Jest wiele powodów dla których nie warto czekać z seksem aż do nocy poślubnej, ale ta historyjka znaleziona w internecie mnie powaliła (poprawiłem nieco stylistykę, interpunkcję i ortografię):
Seks po ślubie – dlaczego nie warto czekać?
Ślub wzięliśmy kilka miesięcy temu. Moja żona jest bardzo wierzącą osobą. Przed ślubem tylko się całowaliśmy. I to niezbyt często. Raz, gdy próbowałem wsunąć rękę pod bluzkę, dostałem w twarz. Stwierdziła, że to obraża Boga i ona tak nie może. Ja tam zbyt wierzący nie jestem, ale co było robić. Narzeczeństwo trwało krótko, bo jej też się chciało, więc datę ślubu ustaliliśmy na równo rok po poznaniu się. Czyli jakieś 2 miesiące po niefortunnym wypadku z bluzką i moją ręką. Wprost nie mogłem się doczekać! Na noc poślubną, oczywiście. Żona wyglądała cudownie. No, może nieco zbyt obcisłą miała suknię (odchudzała się jak szalona, ale nie dała rady zrzucić 7 kg). Miałem na nią straszną ochotę – ile można jechać na ręcznym??
Tymczasem, w noc poślubną żona oświadczyła mi, że jeszcze nie jest gotowa!!!! Owszem, rozebrała się, ale do łóżka poszła we flanelowej piżamie!!! Myślałem, że to kawał jakiś. Zaczęliśmy się całować – była troszkę bardziej wyluzowana niż zwykle, pomyślałem więc, że pójdziemy spokojnie dalej. Niestety za nic nie chciała się rozebrać i pozwoliła mi tylko trochę popieścić piersi. Hmm, tu się zdziwiłem, bo sądziłem, że ma większe. W ubraniu zawsze wyglądały na duże B albo nawet na C. A pod tą piżamą, kurde, ledwo co czułem! No a wizualnie sprawdzić nie mogłem, bo mi nie pozwoliła! Jakaś tragedia. Na domiar złego, po kwadransie pieszczot powiedziała, że na pierwszy raz wystarczy!!! Na nic moje prośby, błagania, groźby, szantaże… Nic. Stwierdziła, że w kościele się modliła do Matki Boskiej i ona jej kazała jeszcze czekać!!!
I tak czekam już kilka miesięcy od ślubu!!! Po prostu zaraz chyba się powieszę! Przez jakąś piep… Matkę Boską nie mogę przelecieć własnej żony!!! To absurd!!!
Chyba pójdę na dziwki. Nigdy mi z dziewczynami nie szło, ale myślałem, że jak będę miał żonę, to wszystko będzie ok. A tak, mam 27 lat i jestem prawiczkiem!!!
Jeb… Wartości Chrześcijańskie, jak to jej ojciec mówi… to znaczy on tylko o wartościach…
A kumple mówili – nie bierz w ciemno, ona ma coś z cycem nie tak, wypycha sobie. A ja im nie wierzyłem! Durny. No to teraz mam.
Ufff, wyżaliłem się. Czarę goryczy przepełniła wczorajsza noc. Powiedziałem jej, że to co się robi w pierwszy dzień nowego roku, będzie się robiło cały rok. Myślałem, że da się przekonać i zrobimy to wreszcie te godziny po północy. Zwłaszcza, że się ucieszyła. Tymczasem dała mi tylko, tradycyjnie, popieścić cycki (mnie lekko musnęła) i radośnie oznajmiła, że tak będzie przez cały rok! Jeb… cały rok!!!
Czy ktoś ma bardziej ode mnie przesrane???
Nie mam zielonego pojęcia czy ta historyjka jest prawdziwa czy też nie, ale na pewno jest ciekawa.
[…] Więcej: Moje Liceum – Pamiętnik licealisty…
12 Komentarzy
Comments feed for this article
11 lutego 2008 @ 5:45 pm
Mała dziewczynka
Jakim trzeba być ofermą by być prawiczkiem w wieku 27 lat? Sam sobie, chłopcze, jesteś winny. Trzeba było wcześniej zacząć, a nie oglądać gołe panienki w internecie!!!
11 lutego 2008 @ 5:50 pm
Dziewica
Ha! Ja swojemu przyszłemu mężowi też nie dam! A co? Piętnaście minut pieszczenia cycuszków. Przez sweter. Na tydzień. Więcej nie, bo sie rozbestwi!!! :D :D :D
11 lutego 2008 @ 5:57 pm
Licealista
>Mała dziewczynka
:)
>Dziewica
Ja bym to ograniczył do dziesięciu minut przez kożuszek ;)
Pozdrawiam serdecznie!
11 lutego 2008 @ 11:14 pm
mojblog
Przez szybę. Łatwiej umyć w razie czego… :D
11 lutego 2008 @ 11:59 pm
pasazernagape
A mnie się tu kojarzy Testosteron i rola Karolaka, wiecie, tego który grał w końcu w chrześcijanskim zespoliku `Jezus Jezus Jezus, Allelujaaaa…` ;) Przez rok zaiwaniał do tej panienki, do Piły, co to da, ale po ślubie, a po roku spakowała go konkretnie, więc tylko rączka w rączkę, buziak w policzek, kiedy w tej Pile ją wszyscy piłowali… ;)
12 lutego 2008 @ 9:51 am
Licealista
>mojblog
…ale się pokaleczyć można w razie czego! :)
>pasazernagape
Też miałem podobne wrażenie. Testosteronu wprawdzie jeszcze nie oglądałem, ale ta sytuacja chyba jest bardzo prawdopodobna. Może się dziewczyna wstydzi, że nie jest już dziewicą i nie wie jak to powiedzieć?
Pozdrawiam!
19 lutego 2008 @ 5:35 pm
Jogurt
To małżeństwo można anulować! Nie zostało skonsumowane, więc Kościół ma władzę je rozwiązać. Takie zachowanie tej kobiety poza tym sprzeciwia się podstawowemu celowi małżeństwa, jakim jest posiadanie dzieci. Nie można więc powiedzieć, że dobrze wypełnia ona nauczanie Kościoła. Na miejscu tego faceta dawno bym załatwił tę sprawę i zapewne ożenił się z inną.
19 lutego 2008 @ 6:04 pm
Licealista
Coś mi się też wydaję, że to również sprzeczne z Bożym poleceniem: Idźcie i rozmnażajcie się i zaludnijcie cały świat. [cytuję z pamięci]
Pozdrawiam!
8 października 2009 @ 4:05 pm
Kaaaaaa
„chyba się powieszę! Przez jakąś piep… Matkę Boską nie mogę przelecieć własnej żony!!! To absurd!!!
Chyba pójdę na dziwki.”
Żal mi cie. Jesteś idiotą.Zakochałeś się w niej? co głupoty pieprzysz !? bo poczekać ci sie nie chce to sie odkochasz? lecz się, jestes totalnym dupkiem.
11 lutego 2011 @ 11:37 pm
Olkaaa
ejjj…rozumiem to prawdziwie..masz prawo być zirytowany..ALE..po to są rozwowy i warto poznac osobę za którą się wychodzi..i szczerze gadac o sexie przed slubem..jak bedzie on wygladał po..
ja jestem kobieta..tez czekam..na maxa wierze w Boga..ale juz sie tez nie moge doczekac! i to nie wiara jest popieprzona bo duza czesc Bibli pisze o tym jak sex jest wspaniały i i nawet jest napisane..nie unikajcie wspolnych pieszczot!!!
wiec nie wiara moj drogi..wiec problem lezy bardziej gdzies w głebi psychiki Twojej zony..moze sie boi..moze była kiedyś skrzywdzona..moze ktos ja molestował..albo strasznie rygorystycznie była wychowywana..
pomysl..o tym..pogadaj z nia..a nic jeszcze straconego :)
10 marca 2011 @ 2:11 pm
Wojtek
Ten artykuł wygląda na prowokację i zachętę do seksu pozamałżeńskiego . Jego bohaterowie są bardzo sztuczni i wręcz oderwani od normalnego życia. Z jednej strony wynika z niego, że dziewczyna zdecydowała się na szybkie małżeństwo ze względu na seks, a z drugiej będąc już mężatką totalnie go unika – niesamowita sprzeczność! Motywowanie odmowy współżycia pobudkami religijnymi jest tu po prostu żenujące. Jeśli byłaby głęboko wierząca, to by wiedziała, że tak długie unikanie współżycia z mężem, tylko z własnego kaprysu jest grzechem. I nie chodzi tu o to by żona była seksualną zabawką męża! Ale właśnie w małżeństwie para może przeżyć seks najpełniej. Ślubując wierność i nierozerwalność związku i dając swojemu partnerowi siebie mogą doświadczyć niesamowitego szczęścia każdego dnia!
Ostatnia sprawa, to małżeństwo staje się ważne w momencie gdy zostanie „skonsumowane”. Gdy nie dochodzi do współżycia między małżonkami, to takie małżeństwo jest tylko na papierze. W sytuacji opisanej, gdy nie ma seksu w małżeństwie od samego początku chłopak może wystąpić o unieważnienie małżeństwa i z pewnością takie małżeństwo zostałoby unieważnione.
26 listopada 2011 @ 5:59 pm
biolog
Wniosek: bierzemy ślub, by się pieprzyć…